środa, 11 lutego 2015

Zmiana kursu

Dlaczego, po co, w jakich okolicznościach?
Czasem w spokoju, przygotowani na zmianę kursu wg zaplanowanej trasy...
Czasem w spokoju, dla kaprysu, zmiana kursu związana ze zmianą trasy, po to by zobaczyć jeszcze jeden skrawek pięknego świata.
Czasem w spokoju, przemyślana zmiana ze świadomością, że idzie sztorm i warto zmienić kurs, zawinąć do zatoki albo portu i przeczekać.
Czasem nagła, wymuszona zewnętrznymi okolicznościami ale pewna - oparta o doświadczenie.
Czasem jednak nagła, związana z tym, że olśniło Cię, że to jak płyniesz w życiu do tego momentu jest bez sensu, nie daje ani radości, ani ekscytacji, ani spokoju... Załoga jakaś popaprana. Niby Twój jacht Twoje życie, a wiecznie na usługach załogi... Zawijasz więc do najbliższego portu i wysadzasz część towarzystwa na keję. Niech wsiadają na jachty swoje i prowadzą je sobie sami. I co dalej? Został choć jeden załogant? Ok, zrób z niego pierwszego oficera :) Wbrew pozorom w sztormach będzie łatwiej... bez dziwnych niespodzianek - Ty, oficer i żywioł. Czy to nie lepiej niż Ty żywioł i załoga, która oczekuje zauważenia zawsze a nie zauważa niczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz