Odpłyń - jeśli tego nie zrobisz będziesz znów walczyć o swoją pozycję na swoim jachcie, w swoim życiu. Odwlecze się moment wyjścia z portu.
Kto to jest ta osoba biegnąca keją?
Ci którzy Tobie sekundują i chcą pomóc już są na jachcie. Dobrałeś ich uważnie, pomagają jak tego chcesz i o to prosisz, a nie tak jak sami uważają za stosowne. Tych już się pozbyłeś.
Pamiętasz post z żeglarskiego na lądowy??? „wspieraj mnie albo wyjdź z mojego jachtu” Miej odwagę odejść od wszystkiego co Cię niszczy, ogranicza, nie pozwala się rozwijać i realizować planów.
Więc kto biegnie keją? O nikim nie zapomniałeś przecież. I pojawia się myśl... może mu/jej pomogę, to tylko chwila, zabiorę jego/ją tylko do kolejnego portu tam znajdzie swoje miejsce... tak nie można... trzeba ludziom pomagać... trzeba być ludzkim... Więc kto to jest, kto budzi takie poczucie rozdarcia, winy, powinności wobec stereotypów... Dla kogo chcesz być bardziej ludzki niż dla siebie... Matka, ojciec, mąż, siostra, brat, tzw "przyjaciel", partner, dziecko... Oni - wiecznie oczekujący pomocy. Choć dajesz im tak wiele, to wciąż chcą jeszcze i jeszcze więcej Twojego czasu, uwagi, pieniędzy, emocji kosztem siebie zawsze kosztem siebie... Dlaczego? Myślisz... bo będę złą córką-matką-żoną-siostrą-przyjaciółką-partnerką, złym bratem-ojcem-mężem-przyjacielem-partnerem... A kto wstrzymuje Cię przed pięknem Twojego życia wg Twoich zasad ? Przecież zaprocentuje dla wszystkich Twoje szczęście. Tak może zrobić tylko ktoś kto cię potrzebuje nie licząc się z tym czego potrzebujesz Ty.
To tylko przykłady być może cała rodzina, bliscy są wśród załogi (choć wszyscy wiemy jak rzadko tak bywa)
Ci którzy Tobie sprzyjają są z Tobą na jachcie - nie czekaj!!!!
Odpłyń, odpłyń natychmiast!!!! Inaczej będzie tak, że aż zapiera dech z lęku i znów będziesz zbierać siły
******
Czy
znasz uczucie, które pojawia się kiedy ktoś fascynująco, bądź
zupełnie zwyczajnie opowiada o swoich wyborach, podróżach,
dokonaniach, pasjach... ? Nie ma znaczenia, czy widzisz to w
telewizji, czytasz wywiad, reportaż w czasopiśmie, jesteś na
spotkaniu z jakąś znaną osobą, czy słuchasz prezentacji w
firmie, albo masz okazję znać kogoś kto w taki sposób przekazuje
swoje przeżycia. Pamiętasz jak to działa? Jak podłączenie do
pozytywnego prądu. Budzi się radość, ciekawość, pasja i
fascynujący świat, w który się przenosimy....
Znam
osobiście kilka takich osób. A to dwie z nich. Jedna jest managerem wyższego
szczebla i ma zupełnego bzika na punkcie jednej z dziedzin
medycznych. Potrafi prezentując produkt, bądź pomysł związany z
tą dziedziną opowiadać tak jakby malowała najpiękniejszy obraz
budzący niepowtarzalne doznania. Druga osoba jest podróżnikiem,
żeglarzem - słuchając jej przenoszę się we wspaniały świat, nie tylko w nowe
miejsca, ale też w przygodę, kreowaną dynamiczną, żywą
opowieścią.
Charyzma
jest darem, ale czy tylko darem? Czy też umiejętnością, kierowaną
pasją i doświadczeniem?
Co
z Twoim życiem? Być może w jednej dziedzinie spełnia Twoje
oczekiwania a w innej nie.
Jeśli Ci to przeszkadza czujesz jakiś
dyskomfort to znaczy, że masz coś do zrobienia, aby osiągnąć
istotne dla Ciebie cele, jeśli nie, nie kłopocz się tym. Jesteś
szczęściarzem.
Żeglowanie
przez życie wiąże się ze świadomością, że nasze życie jest
jak jacht, a „jachty w portach rdzewieją zaś marynarze schodzą
na psy” Taka byłaby też nasz historia, gdybyśmy nie mieli odwagi
na wyjście „w morze”, obranie celu podróży, wyznaczenie kursu,
nawigowanie, sterowanie, halsowanie, decydowanie o postojach w
zatokach, czy mniejszych portach, jakie spotykamy na naszym kursie.
Tak, właśnie to dzieje się w naszym życiu... Jeżeli decydujesz
być jego Kapitanem, wtedy jest pięknie aż zapiera dech.
www.zeglowanieprzezzycie.pl
www.zeglowanieprzezzycie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz